Jak bezpiecznie i skutecznie wspierać dietą chorego zwierzaka

Anna Michalska
veterinarian, pet dietitian

Dlaczego nasz kalkulator pozwala na stworzenie przepisów tylko dla kotów i (w niedalekiej przyszłości) psów, które nie potrzebują specjalnego wsparcia żywieniowego związanego z chorobami? Najprościej odpowiedzieć – dla dobra Waszych zwierząt. Jak to jednak rozumieć?

Nasz kalkulator powstał z myślą układania kotom i psom najlepszego pożywienia bytowego. Oparty został na badaniach naukowych, uwzględniających normy obliczone dla zwierząt w dobrym stanie zdrowia, takich które bez problemu mogą jeść dobre, wysokomięsne puszki, czyli dla standardowego Puszka i Okruszka. Dzięki temu kalkulatorowi możecie układać jeszcze lepsze pożywienie niż puszki/saszetki - możecie komponować najbardziej fizjologiczną dietę BARF!

Dostępne kalkulatory czy aplikacje tworzone są z myślą o świadomie barfujących właścicielach. Wiele z nich ma opcję stworzenia przepisów na własną rękę – to znaczy, że przepis pokaże się, nawet kiedy większość parametrów jest poza wyznaczonymi normami. Na forach internetowych możemy czasem znaleźć „instrukcję” ułożenia barfa dla chorych zwierząt np. „masz nadczynność tarczycy to obetnij jod” albo „masz przewlekłą chorobę nerek to zmniejsz białko i obetnij fosfor” i tak dalej. Czemu my nie zdecydowaliśmy się na taką opcję?

Opowiem Ci jak wyglądają moi pacjenci, którym muszę układać indywidualne diety

Pacjenci, którzy trafiają na konsultacje najczęściej są starsi i mają różne zaburzenia. Przyjmują też wiele leków. Ostatnio miałam pod opieką cudownego wyżła o imieniu Filo. Filo trafił do mnie z podejrzeniem IBD (idiopatycznej choroby jelit) oraz z zaleceniami ułożenia mu diety eliminacyjnej opartej na białku, którego do tej pory nie dostawał. Wypadało na wołowinę i wieprzowinę. Miał też lekką niedowagę i chudł.

Kiedy przejrzałam historię leczenia Filo, przeprowadziłam dokładny wywiad odnośnie jego dotychczasowej diety, jakości stolca i sprawdziłam wykonane badania okazało się, że pacjent ma w sumie sześć różnych jednostek chorobowych! Ma zaostrzenie przewlekłego zapalenia trzustki, nieunormowaną niedoczynność tarczycy, pogarszające się wyniki wątrobowe, nadciśnienie, białkomocz oraz chorobę Cushinga. A, i nie zapominajmy o podejrzeniu IBD 😊. Właścicielka starała się ułożyć mu dobrą dietę sama, jednak nie dała rady pogodzić takiej ilości różnych i w tym wypadku wręcz sprzecznych informacji.

Sprawdźmy:

  1. Zapalenie trzustki – czyli dieta o obniżonej ilości tłuszczu, a taką dietę można uzyskać głównie na chudym mięsie, zwiększając między innymi ilość białka i węglowodanów. Niestety – podejrzenie alergii na większość dostępnych chudych mięs wyklucza taką opcję, żeby dieta eliminacyjna była skuteczna. Z mięs do diety eliminacyjnej dostępna była wołowina i wieprzowina. Nie zapominajmy też o aspekcie finansowym – dieta eliminacyjna na krokodylu brzmi fajnie dla kotka 3kg, ale czy nadal brzmi interesująco w przypadku 30-kilowego psa z niedowagą?
  2. Pogarszające się parametry wątrobowe, nadciśnienie i białkomocz – czyli nie mogę podnieść ilości białka w diecie powyżej pewnego poziomu... nie mogę też podnieść ilości tłuszczu z uwagi na trzustkę... to mam mu dawać same węglowodany? Znowu błąd – pogorszymy zaostrzone zapalenie trzustki!
  3. Dieta eliminacyjna – czyli białko, którego do tej pory nie dostawał – to wybierzemy coś i ułożymy na tym dietę – znowu błąd! Filo dostaje bardzo dużą ilość leków smakowych z zawartością mięsnych dodatków, często nie wiemy nawet z jakiego są mięsa. Prawdziwa dieta eliminacyjna w tym wypadku odpada!

Filo do tej pory dostawał do jedzenia głównie ryż, co maskowało ciągłą biegunkę, oraz karmy puszkowane „low fat”. Właściciele przeszli przez większość karm gotowych i przez niektóre diety domowe.

Co wybrać dla tego pacjenta? Co jest dla niego najlepsze? Po wykonaniu badań dodatkowych, udało się ułożyć niskotłuszczowe diety eliminacyjne z umiarkowaną ilością białka, jednak Filo po odstawieniu ryżu nadal miał okresowo biegunkę. Okazało się, że winna w tym jest też Giardia lamblia – pierwotniak, który odwiedził jelita mojego pacjenta. Po leczeniu podjęliśmy kolejne próby z dietą.

Historia Filo się nie kończy, jest pacjentem szczególnej troski. Jednak zobaczcie na jego przykładzie jak dużą krzywdę można zrobić pacjentowi będąc „ciocią dobrą radą” – nie ma tu złotego środka, nie da się bezsprzecznie powiedzieć, że ma obniżyć ilość tłuszczu, dołożyć jodu, wybrać inne białko itp. Bez badania pacjenta, bez prowadzenia go przez dietetyka i ciągłego kontaktu z właścicielem, nie ma możliwości dobrania mu odpowiedniej diety. Albo dostanie zaostrzenia zapalenia trzustki, albo pogorszą się jego nerki i wątroba albo dostanie lejącej biegunki!

Czy ktoś chce wziąć za to odpowiedzialność? Nasi informatycy są bardzo dobrzy, ale nie są cudotwórcami – nie da się takiego pacjenta wpisać, jako szablon w kalkulator BARF – tu musi pomóc doświadczony dietetyk i muszą być przeprowadzane regularne badania.

No dobrze, to trudny przypadek. A co z pacjentami z „prostą” chorobą np. PCHN?

PCHN to przewlekłą choroba nerek. Najczęściej dotyka kotów, ale występuje też u psów. W Internecie można znaleźć informacje, że powinno się obniżyć ilość białka w diecie i ilość fosforu. W wielu przypadkach Internet zaleca też obniżenie stosunku wapń:fosfor. Z drugiej strony zaleca się dać więcej węglanu wapnia, bo wspomaga ono wyłapywanie fosforu. Obniżenie wapnia może ma sens u pacjenta z wysokim wapniem albo zwapnieniami w nerkach, ale zaszkodzi pacjentowi, który wapń ma niski. I w drugą stronę - pakowanie wapnia w tego z wysokim wapniem i zwapnieniami tylko przyspieszy niszczenie nerek.

To zobaczmy: jak ułożyć dietę Tosi – 8 letniemu kotkowi ze stwierdzonym PCHN, poszerzonymi miedniczkami nerkowymi przez kamienie znajdujące się w obydwu nerkach, cierpiącej na nadciśnienie i niedowagę i brak apetytu? Aha - dodatkowo Tosia ma przewlekłe zapalenie trzustki, aktualnie w fazie bezobjawowej.

Obniżyć białko i fosfor? Jeśli tak - to jak bardzo?

Cóż, gdybyśmy obniżyli ilość białka w diecie Tosi do takiego poziomu jaki mają weterynaryjne nerkowe puszki czy saszetki oraz zwiększyli ilość węglowodanów, to Tosia straciłaby na wadze jeszcze więcej. Dodatkowo, z uwagi na dużą ilość tłuszczu i węglowodanów zapewne zaostrzylibyśmy przewlekłe zapalenie trzustki. Wtedy na pewno wróciłyby wymioty i brak apetytu. I znowu – kto by chciał spojrzeć Tosi prosto w jej piękne kocie oczy wiedząc, że przyczynił się do pogorszenia jej stanu zdrowia?

Nie napisałam tego tekstu, żeby pokazać opiekunom, że sami bez dietetyka sobie nie poradzą. Raczej chciałam nakreślić skalę problemu, z którym jako lekarz mam do czynienia na co dzień. Jestem w gabinecie po to, żeby pomóc moim pacjentom i być wsparciem dla ich opiekunów. Żeby wiedzieli co zrobić w sytuacjach pogorszenia, żeby rozumieli po co są wykonywane dodatkowe badania, żeby nie czuli się opuszczeni i zagubieni. Leczenie zwierzęcia chorego nie jest łatwe, ale jako opiekun tego zwierzęcia nie masz obowiązku wiedzieć wszystkiego z zakresu medycyny weterynaryjnej i dietetyki – po to masz lekarza i dietetyka, żeby przeprowadzili Cię przez ten gąszcz informacji.

Choroby nie da się wpisać w algorytm

Powyższe przykłady to naprawdę nie są przypadki odosobnione – Wasze koty i psy to żywe organizmy. Tam nie ma działań zero-jedynkowych. Jeśli lekarz stwierdzi jedną chorobę, to zaraz za nią może kryć się kolejna, ponieważ narządy są jak naczynia połączone Archimedesa. Już sama bliskość niektórych narządów względem siebie może mieć kolosalny wpływ na to co się z nimi dzieje, nie mówiąc już o hormonach, działających na duże odległości.

Stwierdzonej choroby Waszego zwierzaka nie da się wpisać w schemat kalkulatora – medycyna to nie informatyka. Żeby nie zrobić Waszym przyjaciołom krzywdy potrzebny jest dietetyk, żeby te wszystkie informacje i badania, które wykona lekarz weterynarii - scalił w jeden obraz i mógł dobrać odpowiednią dietę. Modyfikując ją, w zależności od potrzeby. Zaufanie i kontakt między opiekunem zwierzęcia, a dietetykiem i lekarzem są kluczowe - bez tego nie będziemy w stanie Wam pomóc.

Dlatego nie mamy i mieć nie będziemy w naszym kalkulatorze opcji „chore zwierzę”. Właśnie dla bezpieczeństwa Waszego członka rodziny. Polecamy Wam natomiast kontakt z dietetykiem, który może Wam realnie i skutecznie pomóc.

Polecamy natomiast nasz kalkulator jako godne zaufania narzędzie do układania diety bytowej dla każdego kota i psa, które nie potrzebują specjalnego wsparcia żywieniowego związanego z chorobami.



Back to all articles

Remember that if you have any questions or technical issues with the calculator, you will surely find assistance in our Facebook group (English posts are welcome!). We encourage you to join it, as well as to follow our social media channels, where you will find a wealth of useful knowledge :)

You can also contact us directly at support@meatpoint.io